sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 5.

- spałam u moich przyjaciółek... - zkłamałam.

N- Mogłaś chociarz do mnie zadzwonić , albo napisać...wiesz jak się martwiłem!

-Ojj, daj już spokuj. - Poszłam do swojego pokoju, przebrałam się w http://wd6.photoblog.pl/np3/201203/02/116922855.jpg i ugotowałam obiad . Niedługo potem dostałam sms.

*SmS*

Nick- Spotkamy się?

- emm no ok. Kiedy i gdzie?

Nick- może w kawiarni o 15?

- spk. - Zjedliśmy obiad z Nathane'm, puźniej pozmywałam naczynia i wyszłam na spotkanie z Nickie'm.

Gdy weszłam do kawiarni on już na mnie czekał.

Nick- Cześć, ślicznie wyglądasz.

- Hej, dziękuje ty też niczego sobie... - zamuwił kawe, wypiliśmy po filiżance rozmawiając i śmiejąc się. Po kawie zaproponował spacer, zgodziłam się i wyszliśmy z kawiarni. Spacerowaliśmy do 20.00. Usiedliśmy na ławce w parku.

- Wiesz świetnie się bawiłam, ale już muszę wracać, pa.- Chciałam wstać, ale złapał mnie za ręke i pocałował.

- Nick! co ty robisz?!

Nick- Podobasz mi się Mellany...

- Lepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi.

Nick- Ja nie chce się przyjaźnić! kocham cię!!, chce być z tobą.! - Był zdenerwowany, bardzo zdenerwowany. Wstałam i ruszyłam w strone do domu. Przybiegł za mną, złapał mnie w tali i oparł o drzewo.

- Puszczaj! - zaczoł mnie obmacywać i całować po szyi, kopnełam go w krocze i biegłam przed siebie. Było już ponuro, prawie ciemno.

-Co za pechowy dzień! -powiedziałam sama do siebie. W pewnej chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka, był to Josh przyjaciel Nick'a.
J-Gdzie tak biegniesz maleńka?
- nie ważne, przepuść mnie!
J- nie boisz się po ciemku chodzić?
-Nie!, usłyszałam głos Nick'a za mną.
Nick- Aaa, tu jesteś...!
- zostaw mnie w spokoju!
Nick- Sorry Josh, ale to moja zdobycz.
-Co? jaka znowu zdobycz?!- Josh poszedł dalej, a ja zostałam sama z nim. Żucił mnie o ziemie i zaczoł ściągać spodnie. Szarpałam się z całych sił, ale on był silniejszy. Podrapałam mu całą twarz wpychając palce do oczu, zrzuciłam go z siebie i zaczełam uciekać. Nie wiedziałam gdzie jestem, zchowałam się za drzewem i przypomniałam sobie, że mam numer Zayn'a.
                                                        *Rozmowa Telefoniczna*
Z- Hallo?
-Zayn, potrzebuje pomocy. - powiedziałam płacząc.
Z- Mellany, to ty? gdzie jesteś?
- tak, w parku, proszę przyjedź jak najszybciej.
                                                            * Koniec*
Rozglądałam się w poszukiwaniu Nick'a. Nie długo potem poczułam mocne udeżenie w mój policzek.
Nick- Ty szmato! prawie mi oczy wydrapałaś!- Leżałam na ziemi zwijając się z bólu.
Nick- Co mam ci najpierw zrobić?
-Zostaw mnie w spokoju!- krzyknełam przez łzy.
Nick- O nie takiej obcji nie ma... pierwsza obcja najpierw cię pobić, a potem przelecieć czy druga najpierw cię przelecieć, a potem pobić?...
Z- Obcja trzecia dajesz jej święty spokuj! - Gdy usłyszałam głos Zayn'a odetchnełam z ulgą. Zayn, gdy zobaczył, że płacze i zwijam się z bólu wpad w szał. Rzucił się na Nick'a okładając go. Po pewnym czasie przestał i podszedł do mnie.
Z- Mocno cię boli? - słyszałam w jego głosie troskę.
- trochę... - Wzioł mnie na ręce i odeszliśmy, nawet nie patrząc na Nick'a czy wogule żyje...



Noi za nami 5 rozdział XD

piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 4.

Z- Wybierasz się gdzieś?
- ja tylko...
Z- co ci powiedziałem przed pójściem pod prysznic?, no słucham!- Złapał mnie za włosy i przyciągnoł do siebie.
- Że mam nie uciekać... -Wyjąkałam.
Z- bo?!
- bo pożałuje.
Z- mądra dziewczynka... zdejmij te buty i płaszcz! - zrobiłam co kazał i stałam w milczeniu.
Z- idź do mojej sypialni.- Ruszyłam, a on klepnoł mnie w tyłek. Dupek! bo ja akurat wiem gdzie jego sypialnia... ale znalazłam jakiś pokój i weszłam do środka. Usiadłam na łóżko, bardzo się go bałam. Po 10 min przyszedł do mnie na samych bokserkach.
- Zayn, przepraszam. - powiedziałam zachrypniętym głosem.
Z- nie przepraszaj, tylko kładź się! - Rzucił mnie na łóżko.
Z- to będzie twoja kara.
- Co? jaka kara?!
Z- Chciałaś uciec i pewnie byś to zrobiła, gdybym nie przyszedł w pore.
- ja tylko patrzałam jaka jest pogoda...
Z- nie rób ze mnie debila!
- Nie robie!...przepraszam cię Zayn. - Leżał ciągle na mnie patrząc się.
- Muszę przyznać, że masz śliczne oczy... - uśmiechnełam się lekko.
Z- Nie praw mi komplementów, bo to i tak ci nie pomoże.
- Dobrze, tylko proszę nie rób mi tego... - Łzy zaczeły mi spływać po policzkach. Pocałował mnie namiętnie.
Poczułam jego przyjaciela przez bokserki, był duży i napalony.
- Zayn proszę opanuj go.
Z- Nawet nie wiesz jak mnie pociągasz Mell.
- Zrób to dla mnie...- W pewnej chwili z szedł ze mnie i położył się obok.
Z- Jak to zrobiłaś?
-ale co?
z-nigdy nie odpuszczałem w sprawach sex'u.- nie odezwałam się wcale.
z- Podobasz mi się Mellany.
- zauważyłam... - Po jakimś czasie zasnełam. Obudziłam się dopiero o 13. Zayn'a nie było w łóżku. Usłyszałam otwierające się drzwi od sypialni.
z- Wstałaś już?
- Nom, strasznie mi głowa pęka...
z- poczekaj przyniose ci tabletkę.- 5 min puźniej wrucił z tabletką i szklanką wody.
-Dziękuje.- połknełam i wstałam z łóżka.
-Czemu jestem na samej bieliźnie?
z- nwm, chyba w nocy było ci gorąco.
- Ahaaa
z- zrobiłem jajecznice, zjesz ze mną?
- chętnie, umieram w głodu.- Zjedliśmy śniadanie, Zayn ciągle na mnie lukał. Pewnie dlatego,że byłam tylko na samej jego koszulce i majtkach. Poszłam się ubrać, gdy wyszłam z łazienki pościeliłam łóżko i poszłam do kuchni do Zayn'a. Pozmywałam naczynia, później zaczełam się ubierać w kurtkę i buty.
z- a ty gdzie się wybierasz?
- do domu.
z- spotkamy się jeszcze?
- oby nie...- powiedziałam cicho.
z- mówiłaś coś?
- co? nie. - wyszłam i szłam w strone mojego domu. Po drodze spotkałam Jade.
J- cześć, a ty z kąd wracasz?
- no hej, od Zayn'a.
J- aaa od tego bruneta, i co fajnie było?
- najgorsza noc w moim życiu...
J- taki, zły jest w łóżku?
- nie do niczego nie doszło.
J- aha, to wszystko wyjaśnia...
- a wy jak wruciłyście?
J- samochodem Katie.
- aha, ja lecę pa.
J- pa. - Po paru minutach marszu doszłam do domu.
N- gdzieś ty była całą noc?!

I jak podobało się...? czekam na komentarze XD

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 3.

Zaczoł mnie całować zjeżdżając po szyi w dół. Chciałam się jakoś uwolnić, ale nie dałam rady. Czułam od niego alkohol i smród papierosów.
- Zostaw! do jasnej cholery! - Ale to, że wrzeszczałam tylko bardziej go nakręcało. Jego ręka była na moim udzie i szła coraz wyżej. Łzy zaczeły mi lecieć, nie mogłam ich opanować. Wreszcie przestał i spojżał na mnie. Jego tęczówki zabłysły chorym brązem. Otarł moje łzy i wsadził mnie do samochodu. Byłam roztrzęsiona.
-Zaraz gdzie, ty jedziesz?
z- do mnie - powiedział stanowczo.
- ja chce do domu!- zaczełam krzyczeć.
z- zamknij się! Bo bogorszysz swoją sytuacje.
Przerażona zamilkłam. Staneliśmy przed nie dużym domem. Zayn wysiadł i otwożył mi drzwi, nie zaaregowałam. Złapał mnie za nadgarstek z całej siły i wyciągnoł z samochodu. Weszliśmy do środka, było całkiem przytulnie.
z- Jesteś głodna?
- nie.- zaprowadził mnie do łazienki.
z- wykąp się...- zrobiłam co mi kazał, pare minut puźniej  wyszłam z pod prysznica. Zdążyłam owinąć się ręcznikiem, gdy nagle wszedł.
z- masz ubierz się w to. - Zostawił mi jedną ze swoich koszulek i wyszedł, ubrałam się w nią była za duża, ale wygodna. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam Zayn'a grzebiącego mi w telefonie.
- Ej! Co to ma być?!
z- zapisałem ci mój numer.
- nie będzie mi potrzebny!
z- uwierz mi będzie...
- puźniej go wykasuję.
z- a tylko spróbuj! - Złapał mnie w pasie i przyciągnoł do siebie. Odsunełam się na co zaareagował niezadowolonym mruknięciem.
Z- idę się wykąpać, a ty tylko spróbuj uciec to pożałujesz... - Wszedł do łazienki, a ja od razu zaczełam się ubierać. Ubrałam tylko buty i kurtkę, szłam po cichu w kierunku wyjścia. Byłam jeszcze trochę nie trzeźwa. Nacisnełam klamkę, na dworzu strasznie padało.
z- zmokniesz...- Przerażona zamknełam drzwi i  odwruciłam się w strone bruneta.

Przepraszam , że tak długo nie dodawałam...nie miałam czasu.

Czekam na szczere komentarze :D